iJarocin.pl reklamy
Lekkoatletyka

Sukcesy ojca i syna - Jana i Cezarego Tomczaków

Reprezentant Atlasu Jarocin, wielokrotny medalista mistrzostw Polski, Europy oraz halowy mistrz świata w skoku w dal Jan Tomczak zdobył na Mistrzostwach Polski Masters w Lekkiej Atletyce tytuł mistrza Polski Masters oraz ustanowił rekord mistrzostw, a na 100 m wywalczył brązowy medal. Mimo kłopotów zdrowotnych po raz kolejny stanął na podium. Dwa złote medale zdobył też jego syn, Cezary Tomczak.

Mistrzostwa odbyły się kilka dni temu w Łodzi.  - Jechałem tam z mocnymi kontuzjami, miałem problemy z mięśniami - opowiada Jan Tomczak. Trenuje w Atlasie i na obiektach Jarocin Sport. - W Atlasie – fizjoterapeutka Jola Skibińska i mój wspaniały przyjaciel, który dba o moje zdrowie, Wojtek Wiśniewski pomogli mi uśmierzyć dolegliwości bólowe, bym mógł wystartować i w biegach, i w skokach – dodaje jarocinianin. - W tabeli wszechczasów Mastersów w mojej kategorii w pięciu jestem już na pierwszym miejscu. Została ostatnia tabelka – rekord Polski. Sądziłem, że bez problemu wpiszę również ten, jeszcze przed mistrzostwami we Włoszech, w Pescarze, które są wkrótce ale wolałem lekko stonować. Jeszcze do 60-70-tego metra szedłem razem z moimi rywalami, ale mięśnie dały mi się we znaki. Muszą się jednak wygoić.

Na mistrzostwach w Łodzi znakomicie spisał się syn Jana Tomczaka, Cezary Tomczak, wielokrotny mistrz Polski juniorów, zdobywając dwa złote medale w skoku w dal 6,50 m oraz trójskoku 13,18 m. Reprezentujący LKS Wisła Borek Cezary startował w zawodach Masters po raz pierwszy. Jest byłym reprezentantem Polski juniorów w trójskoku z rekordem 15,70 m. - 15 lat temu – kiedy był drugi w nadziejach olimpijskich do Pekinu, drugi w Wielkopolsce - doznał poważnej kontuzji. Teraz ja zdobyłem złoty i brązowy medal, syn – dwa złote - mówi z dumą Jan Tomczak. – Czarek walczył z bólem i przeciwnościami… Tym bardziej cieszę się z jego sukcesów. Cały czas wspieramy się nawzajem, podtrzymujemy na duchu.

Wkrótce Jan Tomczak i Cezary Tomczak będą reprezentować Polskę na Mistrzostwach Europy Masters w Pescarze, we Włoszech. - Urosła mi w ciągu kilku miesięcy konkurencja - z kategorii M65 wszedł do tej mojej rekordzista świata, który zawsze wygrywał. Jest jeszcze mój wszechstronnie uzdolniony rywal z Malagi. Jest moim marzeniem, żeby przywieźć medal. Liczę na to. Byłoby to piękne podsumowanie roku - przyznaje Jan Tomczak.

- Sobota – skok w dal – chciałem tylko zdobyć medal, bo wiedziałem, że konkurencja jest mocna. W 4 próbie – wynik 6,50. Podczas tego skoku uraz pięty. Wiedziałem, że nie będę skakał ostatniej, 5 próby, o ile ktoś mnie nie przeskoczy. Rywal skoczył 6,49 i mogłem się cieszyć ze zwycięstwa o 1 cm. Poziom był wysoki, gdyż rok temu wygrał skok poniżej 6 m - opowiada Cezary. - W trójskoku były wahania, czy dam radę wziąć udział, gdyż ból pięty był już przy chodzeniu. Jednak oddałem 2 skoki (pierwszy i ostatni) po uprzednim zamrożeniu stopy i to wystarczyło do złota, na które w tej konkurencji liczyłem. Wynik 13,18 m nie jest satysfakcjonujący, ale więcej tego dnia się nie dało, mimo że na treningach były skoki dużo dalsze. Jednak na Mistrzostwa jeździ się po medale, a nie wyniki i mój  pierwszy start w Mastersach zakończył się pełnym sukcesem. Teraz najważniejsze jest, żeby szybko dojść do sprawności, bo za niecały miesiąc Mistrzostwa Europy w Pescarze.





Tworzenie stron i sklepów internetowych - internetka.pl

Czytaj również

OKNA MARCINKOWSKI
Polub nas na Facebooku